• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dziennik Pieniacza

Opinie niepoprawne politycznie. Fakty którymi nie powinienem się dzielić. Doświadczenia o których lepiej nie pamiętać. A czasem nic z tego, tylko ble ble.

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Może to plotki?

 Dorn z podwiniętym ogonem, bez nawet próby kontaktu z Kaczyńskim, wraca pod skrzydła PIS-u. Stara się to ubarwić pseudo-intelektualnymi odniesieniami do czasów rzymskich, ale naga prawda jest brzydka – pan marszałek przestraszył się, że po kolejnych wyborach zostanie ze swoją rodziną bez środków do życia. Niby nie ma co się dziwić, ale szlag mnie trafia jak walka o życie przedstawiana jest z pozycji Nauczyciela. Mnie, panie Dorn, proszę nie uczyć jak żyć. Zamerdał pan ogonkiem i dostał na pocieszenie drugie miejsce na liście PIS w okręgu podwarszawskim. A więc spotkamy się przy urnie J

 

Dorn brzydko kończy, równie brzydko wygląda Marta Kaczyńska ze skargą na Polskę w Brukseli. Dotychczas można ją było ocenić tylko wizualnie (może to głupio zabrzmi, ale mimo powszechnie znanej urody swoich rodziców – jest całkiem całkiem) i na podstawie wypowiedzi (kretyńskich i kabotyńskich) jej małżonka. Teraz widziałem ją po raz pierwszy jak czytała z kartki po polsku gdzieś w Brukseli. Żenada… Dobrze, że czytała po polsku – przynajmniej wstyd mniejszy.

 

Pamiętam, jak towarzyszyłem Wałęsie w podróży do USA. Podczas jego wystąpienia, bohatersko ratowanego przez świetnego tłumacza Litwińskiego, nachylił się do mnie miejscowy senator: „co to za wybitny człowiek, ten Wałęsa! Szkoda, że jego wystąpienie tak mocno traci przez tłumaczenie”…

 

Wracam dzisiaj z Katowic, uciekając w deszczu przed mrozem. Słucham reklam radiowych, oczywiście już dominuje temat świąteczny. Jedna reklama działa mi na nerwy – Lidl wspomina o magicznych słowach na święta: „mandarynki za trzy trzydzieści trzy, mandarynki za trzy trzydzieści trzy, mandarynki za trzy trzydzieści trzy….”. Za mojej młodości, chodząc po górach nabijaliśmy się z piosenki Agnieszki Osieckiej. W oryginale brzmiało to tak:

A ja mam dziewczynę

Po słowackiej stronie

Wejdę na wyżynę

I zawołam do niej

 

Ref: Hej, Hanno!

Usłysz mnie

Wietrze wiej

W siwej mgle

 

Myśmy ten refren zamieniali na zawodzenie: :”kaaaartoooofleeee, kaaaartooofleeee!”. Dla młodzieży – tak zawodzili wozacy sprzedający na osiedlach ziemniaki na zimę prosto z wozów.

Tamto wydawało mi się dowcipne, reklama Lidla – taka jak Lidl, to jest bez smaku i pełna pretensji.

 

Wyciekają nowe notatki z Wikileaks na temat Polski. Ku mojemu zaskoczeniu, Płaksa-Waszczykowski jak na razie się nie skompromitował. Jego oczekiwanie, aby Amerykanie postawili na polskiej ziemi swoje buty (co może co prawda zdziwić „patriotów” z Torunia) jest zgodne z polską racją stanu. Ale najbardziej podobał mi się Komorowski (wiceminister, a nie prezydent) który usłyszawszy od ambasadora USA, że rakiety Patriot mają przyjechać do Polski nieuzbrojone – wypalił, że cały czas rozmawialiśmy z Amerykanami o rakietach przecież, a nie o kwiatkach doniczkowych!

Płaksa-Waszczykowski się nie skompromitował, red. Feusette z Rzeczypospolitej przestał pisać pseudo-bajki i od razu jestem w stanie się z nim zgodzić (wyszydza faceta, któremu nie podoba się krzyż na Giewoncie).

 

Miałem zabieg w ustach i nie mogę jeszcze jeść. Dlatego ślinka mi leci, kiedy Rzeczypospolita opisuje restauracje, w których omawiano polityczne plany. Na czoło listy wysuwa się warszawska restauracja „Tradycja” szczególnie ulubiona przez polityków PIS. Dlaczego? Bo blisko centrum, polska kuchnia i możliwość spotkania w małej salce. Wszystko to prawda. Ale czy politycy ci wiedzą, że willa w której mieści (mieściła?) się ta restauracja była siedzibą KGB w Polsce? Plotka niesie, że po wyprowadzce nie usunięto z murów całej skomplikowanej aparatury podsłuchowej. Ale to pewno plotka tylko J

08 grudnia 2010   Komentarze (3)
curious
09 grudnia 2010 o 10:42
Bardzo dziękuję za miłe komentarze - już się za nimi stęskniłem :)
fanLema
09 grudnia 2010 o 10:13
O Dornie krótko acz dosadnie. Zastanawia mnie czy ktokolwiek wierzy w to o czym mówi Dorn? (Włącznie z nim samym)
tammi
09 grudnia 2010 o 09:45
Czytam czytam jakby potrzebował Pan wsparcia od czytelników to czytam tylko nie zawsze się wpisuje. Dorn rzeczywiście żenujący, ale dzisiejsza informacja, że na Powązkach JK postawił symboliczny grób bratu, bo wtedy może z nim porozmawiać... brak mi słów. Rozumiem, że w ważniejszych sprawach jednak trzeba jechać do Krakowa coś uzgodnić, bo tam jest oryginał. Jakoś mnie to nie Dziwi. Powrotu do zdrowia życzę.

Dodaj komentarz

Curious | Blogi