• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dziennik Pieniacza

Opinie niepoprawne politycznie. Fakty którymi nie powinienem się dzielić. Doświadczenia o których lepiej nie pamiętać. A czasem nic z tego, tylko ble ble.

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Optymizm

Wczoraj kolacja z Z.  jak zawsze dobrze poinformowany i z bardzo strategicznym spojrzeniem w przyszłość. Bardzo optymistycznie nastawiony na przyszłość. Widać szansę na wielki plan polityczny – pojednanie z Rosją, zdobycie większości niezbędnej dla przeprowadzenia reform, zdobycie czołowej pozycji w Unii dla Tuska.

Zgadzamy się co do jednego – największym problemem jest sama Platforma. Jej poczucie triumfalizmu, jakie może nastąpić w przypadku wzięcia wszystkiego. To stara moja trauma. Kiedy PIS brał władzę, pocieszałem się, że od pełnej władzy i euforii po katastrofę jest bardzo krótka droga. Żeby nasi koledzy nie zapomnieli o tym. Władza jak szampan uderza do głowy, łatwo zapomnieć.

Z. w czasie tej rozmowy bardzo agresywna. Ma swoje zdanie i go broni. To dobrze. Ale trochę martwi mnie jej brak gotowości do wysłuchania, już nie mówiąc o akceptacji zdania innych. Słyszę to w rozmowie ze mną, co gorsza –także w trakcie jej wystąpień medialnych.  Jak jej to wytłumaczyć, nie raniąc jej ego?

W czasie rozmowy po raz pierwszy widziałem Z., normalnie ugrzecznionego wobec niej, jak zniecierpliwiony parsknął: „może dasz mi skończyć?”…

Ja w dyskusjach politycznych zawsze mam wewnętrzna pokorę. Bardzo rzadko moje wizje przyszłości się spełniły. Pamiętam, jak w czasie wyborów prezydenckich z udziałem Wałęsy i Kwaśniewskiego byłem zapytany przez dziennikarkę Washington Post, kto wygra. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie wiem bo kandydaci idą w łeb w łeb. „ja będę głosował na Wałęsę” – zakończyłem- „ale nigdy jeszcze w swoim życiu nie zagłosowałem na kandydata, który wygrał”. Dziennikarce podobało się to tak bardzo, że opublikowała to pod nazwiskiem. Moje relacje z Kwaśniewskim nigdy już nie były tak same…

Ale czasem po prostu czuję coś, co osoba młodsza, albo z innymi doświadczeniami czuć nie może. Zresztą mąż nigdy nie ma racji… kiedy PIS sięgnął po pełnię władzy byłem pewien, że nie ma mowy o koalicji. Z. mnie wyśmiała. Według niej to moje emocje były powodem takiej opinii, a koalicja pod dyktando PIS była oczywistością.  Gdyby dzisiaj ją spytać, co wtedy myślała – na pewno już tego nie pamięta. Swoją drogą dobrze, że Z. nie czyta mojego blogu J

16 kwietnia 2010   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Curious | Blogi