Po co do tego lasu?
Nie przepadam za Paradowską, ale nie mogę się z nią dzisiaj nie zgodzić. Pisze w Polska The Times – „posłowie odgrodzeni od ludzi kratami i ochroniarzami przestają spełniać swoje role publiczne. Kto się boi, niech po prostu nie kandyduje”.
Więcej ludzi ginie dzisiaj w wyniku napadów i gwałtów pijaków, bandyci i szaleńcy z bronią w ręku wchodzą do kantorów, banków i sklepów. Nikomu do głowy nie przychodzi jednak nie tylko dać im ochrony BOR-u, ale na przykład pozwolić się uzbroić. Jakiś szaleniec atakuje przypadkowe biuro poselskie – natychmiast kilkunastu polityków dostaje i przyjmuje ochronę.
Ci ludzie już zupełnie zwariowali. Prezydenci, którzy idą po budynku Sejmu otoczeni kilkunastu ochroniarzami. Politycy przejeżdżający przez miasto z zatrzymywaniem ruchu, trzema samochodami ochrony, policjantem na każdym wiadukcie. Jak gdzieś lecą – muszą lecieć własnym samolotem. Teraz Komorowski wybiera się do Stanów Tu-154. Muszą po drodze lądować nabrać paliwo. W Stanach te samoloty już nie mogą lądować – więc będzie zamieszanie, jak zrobią wyjątek dla polskiego prezydenta. Czy to poprawi czy pogorszy jego wizerunek?
Do moich zadań należało robienie notatek ze spotkań polskich premierów. Pamiętam, jak wracałem z Mazowieckim ze Stanów do Londynu, gdzie czekała już na nas rządowa tutka. W samolocie rejsowym spokojnie pisałem tekst zapisu rozmowy. Kiedy chciałem go dokończyć w tutce – okazało się, że są takie wibracje że było to po prostu trudne. Komfort lotu tutką jest straszny, ale pokusa polecenia „własnym” jest większa.
Kto jak kto, ale Komorowskiemu powinno na tym zależeć, bo ma słaby żołądek – w helikopterze prezydenta USA na odcinku lotnisko Andrews – Biały Dom dostał torsji. Ale jestem złośliwy – to było w końcu dwadzieścia lat temu. Od tego czasu na pewno się zahartował.
Politycy dzisiaj są celebrytami, którym pomieszało się w głowie. Czytam wywiady z jakąś panienką, która występuje w popularnej telenoweli. Skarży się, że nie może pójść nieumalowana do sklepu, bo zaraz ktoś jej zrobi zdjęcie. Jeśli ci to, kochanie, przeszkadza – zmień zawód. Jak będziesz księgową, to żaden fotograf nie będzie za tobą latał.
Waszczykowski, jeden z moich ulubieńców, płacze przed kamerą żeby go nie zabijać, bo ma dzieci. Zajmij się facet jakąś uczciwą pracą, przestań biegać do telewizji – to nikt ci nie zagrozi. Nota bene teraz też nikt ci płakso nie zagraża.
Myśliwy idzie do lasu zapolować na niedźwiedzia. Ten jednak atakuje go znienacka, zabiera broń i brutalnie gwałci. Myśliwy nie może darować zniewagi, bierze większą broń i wraca do lasu. Sytuacja się powtarza, jeszcze raz i dwa. W końcu za którymś razem, miś po odebraniu broni nie bierze się do gwałcenia tylko mówi: ”oj, coś mi się facet wydaje, że ty przychodzisz do lasu nie po to, aby na mnie polować…”
Oj, coś mi się wydaje, ze ja wiem po co nasi politycy wchodzą do tego lasu…
Dodaj komentarz