• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dziennik Pieniacza

Opinie niepoprawne politycznie. Fakty którymi nie powinienem się dzielić. Doświadczenia o których lepiej nie pamiętać. A czasem nic z tego, tylko ble ble.

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Pomoc powodzianom

Boże Ciało w pracy, ten grzech ciężki chyba odbije się na transakcji… a więc nie tylko zmarnowane święto, ale i zysk żaden.

Przypomina mi to anegdotę o rabinie, który co szabat wymykał się na pole golfowe. Nie mogło to ujść uwadze Boga, starozakonnego a więc bardziej pamiętliwego. Podpuszczany przez Mojżesza którejś soboty ostatecznie postanawia ukarać grzesznika. Rabin bierze zamach kijem, piłka leci w powietrzu 500 merów i wpada do dołka. Z niedowierzaniem wyjmuje piłeczkę, przymierza się do następnej dziury – i to samo. „Boże” – krzyczy Mojżesz – „to ma być kara?!”. „Oczywiście” – pada odpowiedź – „i komu będzie mógł o tym opowiedzieć?”.

No cóż, ja mam przynajmniej bloga…

Śmieszna wpadka Poncyliusza. Pytany o komentarz w sprawie spotu Kaczyńskiego mówi, że każdy mężczyzna musi spłodzić syna, wybudować dom i zasadzić drzewo. Ale się przysłużył pryncypałowi!

Jak trudno być rzecznikiem! Trenowano mnie do tej roli dla Coca-Coli i Gerbera. Ale szczerze mówiąc, nie mam do tego talentu. Napisanie komunikatu prasowego – jak najbardziej. Ale odpowiadanie na spontaniczne pytania dziennikarzy – ooo, tego nie lubię. Nie lubię, bo chyba nie jestem w tym dobry. Zdarzyło mi się co prawda w miarę normalnie wypaść w telewizyjnych programach na  żywo (za każdym razem zaskakiwano mnie głupimi pytaniami, nie do mnie), ale ja jeden wiem ile to wymagało wysiłku i stresu z mojej strony.

Na każde pytanie w każdym czasie można odpowiedzieć bezpiecznie tylko wtedy, kiedy za każdym razem posłużymy się komunałami i banałami. Jeśli podchodzimy do tego bardziej ambitnie, to prędzej czy później mamy problem.

Na brydżu K. pyta mnie, co sądzę o wypłacie pieniędzy powodzianom przez rząd. Mimo, że stary ze mnie liberał – uważam, że tym razem państwo powinno wykazać solidarność. Tym bardziej, że część winy (infrastruktura, pozwolenia budowlane) leży po stronie państwa. Opinia przy stole jest zdecydowanie przeciwna – to kampania wyborcza. Jeśli mnie uderzy piorun, to mój problem. Jeśli spali całą miejscowość – to wtedy mam szansę na pomoc. Dlaczego skala problemu powoduje, że płaci się z moich podatków? To niesprawiedliwe.

Nie chcę z grzeczności twierdzić, że to forma zawiści. Ale zwracam uwagę, że państwo wydaje mnóstwo pieniędzy bez sensu. Dlaczego jako podatnicy zrzucamy się na pilnowanie porządku na stadionach w czasie meczy piłkarskich? Dlaczego utrzymujemy tysiące radnych i działaczy samorządowych? Dlaczego dyrekcja dróg publicznych za pół miliarda buduje idiotyczne systemy informacji elektronicznej na nie istniejących autostradach? Dlaczego na każdym skrzyżowaniu dróg między Warszawą a Katowicami jest puszka na fotoradar, a działa z tego (i jak zakładam – przynosi dochód) może jeden lub dwa? Dlaczego utrzymujemy KRUS?

Ja jakoś lepiej przyjmuję informację o tym, że płacimy ludziom dotkniętym tragedią, niż kiedy dopłacamy do kopalń czy limuzyn lokalnej władzy.  

04 czerwca 2010   Komentarze (2)
curious
08 czerwca 2010 o 14:25
Organizowałem kiedyś transporty pomocowe do Polski w stanie wojennym. Transport starannie zapakowanych paczek przyjechał kiedyś do moich rodzinnych Gliwic. Jedna z tych paczek trafiła do mojej starszej ciotki. Jakie było moje zdumienie, kiedy okazało się ze z paczek starannie wyciągnięto wszystko, co miało większą wartość rynkową - a więc kawę i słodycze.
Czy to problem kościoła czy wszystkich fundacji? Ja i tak w działalności charytatywnej najbardziej wierzę Caritasowi
she
04 czerwca 2010 o 19:15
No to teraz cos apropos pomocy powodzianom. Mała parafia w północno-wschodniej Polsce NIE DOTKNIĘTEJ POWODZIĄ. Na plebanię trafia caly samochód darów dla powodzian (!!!). Matka proboszcza obdarowuje krewnych i znajomych, resztę chowa pod klucz " na potem". A ktoś się ciszy że pomógł powodzianom...

Dodaj komentarz

Curious | Blogi