Strach pomysleć
Nawet poważni ekonomiści wyrażali ostatnio radość z powodu pozostawania Polski poza strefą euro. Po kłopotach Grecji, kiedy przyszła kolej na Irlandię i Portugalię, a nawet Włochy i Hiszpanię – eurosceptycy triumfowali. Patrzcie, tam się sypie, a u nas pod światłym kierownictwem rządu i partii sami decydujemy o naszej walucie!
Sami? Jak pisałem wielokrotnie, jak tam się sypie – to u nas nasza własna waluta dostaje w kość. Grozi wybuch wojny Korei Północnej z USA? Umacnia się dolar. Trzeba pożyczyć Irlandii i Portugalii? Umacnia się euro.
Patrzymy dzisiaj, jak dolar i frank przekroczyły trzy złote, a euro przebiły się przez cztery. Dostajemy odpryskiem. A jednocześnie nie jesteśmy w jednym koszyku z solidnymi gospodarkami zachodniej Europy – więc naszej waluty nikt nie broni.
Pisałem niedawno, jak byłem pytany o ile na trwale wzrośnie polska waluta – pytanie dotyczyło wielkości wzrostu, a nie jego faktu. Ten był przecież, jak mówi Kaczyński „oczywistą oczywistością”. Ostatnio prezes Narodowego Banku Polskiego – w mijającym tygodniu! – wypowiadał się oficjalnie, że oczekuje aprecjacji złotówki co najmniej o 10%. Krytykowałem go wtedy za to, że stara się zaklinać rzeczywistość – że silna waluta jest potrzebna budżetowi (zmniejsza zadłużenie walutowe), ale niekoniecznie pomaga gospodarce (zmniejsza atrakcyjność eksportu).
Teraz widzimy po raz kolejny, że nasi decydenci nie rozumieją procesów ekonomicznych i tylko mają szczęście, że żeglują po w miarę szczęśliwych wodach dzięki skuteczności polskich przedsiębiorców. Ludzie, którzy brali kredyty we frankach po 2 złote powinni mieć więcej wiary w to, że pozostawanie poza głównym nurtem światowej gospodarki pod rządami naszych polityków – jest może „patriotyczne”, ale jednocześnie głupie i szkodliwe.
Czy ktoś z nas zdecydowałby się na operację, gdyby chirurg był wybierany w wyborach powszechnych? Czy jednak w takiej sytuacji nie jest dla nas istotne jakie ten facet ma kwalifikacje, co w życiu zrobił, czy ma doświadczenie i umiejętności? A swój los, decyzje o naszym dobrobycie – oddajemy w ręce polityków.
Lord Chalfont powiedział kiedyś że można wierzyć, że politycy podejmują mądre, inteligentne i państwowotwórcze decyzje. Oni rzeczywiście to robią, jak już wykorzystają wszystkie alternatywne opcje.
Platforma po dojściu do władzy zrezygnowała z podatku liniowego i forsowania wejścia do strefy euro. Jeśli kiedyś do władzy dojdzie inna partia – to z czego jeszcze może zrezygnować?
Strach pomyśleć!
Dodaj komentarz