• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dziennik Pieniacza

Opinie niepoprawne politycznie. Fakty którymi nie powinienem się dzielić. Doświadczenia o których lepiej nie pamiętać. A czasem nic z tego, tylko ble ble.

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Umarł Haig

Zmarł Haig. Pamiętam, jak dwadzieścia lat temu odwiedził Polskę w składzie delegacji United Technologies. Był tam dyrektorem korporacyjnym i cała jego rola sprowadzała się do tego, aby załatwić wizytę u polskiego premiera. Przywitał się na początku i podziękował za przyjęcie, a potem aż do końca się nie odezwał – bo mówił szef firmy. Jego szef. Pomyślałem sobie wtedy, żeby nigdy nie mieć takiej pracy – załatwianie z wykorzystaniem byłych kontaktów politycznych…brrr.

Ale szczerze mówiąc nie ma dobrego odejścia z polityki. Jedyna akceptowalna droga to umrzeć na stanowisku. Widziałem Reagana jak przestał być prezydentem (zagubiony, nieśmiało pytający się o zdanie swojego ambasadora). Widziałem Blaira, jak zmuszony był wykładać za pieniądze przed pracownikami The Carlyle Group w Dubaju. Czy Busha seniora w podobnej roli wobec pracowników Philip Morrisa.

Chyba jedynym szczęśliwym byłym politykiem, jakiego spotkałem był sekretarz stanu USA Brown, który kieruje fundacją Hoovera w Kalifornii. Wspaniały campus Uniwersytetu  Stanford, miejsce do którego przyjeżdżają ciekawi ludzie z całego świata. Brown mieszka w centrum San Francisco, z pięknym widokiem na cztery strony świata. Limuzyna podwozi go wygodnie autostradą do Stanford, świetny klimat, pensja nawet nie za duża ale pozwala godnie żyć… żyć nie umierać.

Jak odchodziłem z polityki, założyłem sobie aby być jak najdalej od administracji. Aby nigdy nie musieć niczego załatwiać. Nie uniknąłem tego całkowicie w Coca-Coli, ale na szczęście udało mi się wyrwać z tego kręgu – w którym przecież mogło być tak łatwo i wygodnie.

To dziwne, jak na różnych szczeblach mojej kariery wydawało mi się, że sięgnąłem szczytu i że może być już tylko gorzej.

Gabinet premiera. Coca-Cola. Zarząd światowej firmy farmaceutycznej. Globalny partner w największym i najbardziej snobistycznym funduszu private eqity. Praca we własnym funduszu… co czeka mnie za kolejnym zakretem?? Czy takim wspaniałym momentem życia może być emerytura???

22 lutego 2010   Dodaj komentarz
polityka   haig   załatwiactwo  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Curious | Blogi