Walka z marxizmem
Zawsze powrót po kilkudniowej nieobecności przynosi stres – co trzeba będzie naprawiać? Niby wszystko powinno się kręcić samo, ale jakoś nigdy nie jest tak, żeby wszystko się samo kręciłoJ.
Nie ma żadnego biznesu, który można ustawić na autopilota. Czytam właśnie o paraliżu pornobiznesu w USA. Przy okazji kilka liczb – filmy porno kręci w Stanach około 1500 kobiet i 500 mężczyzn, w większości w jednej z dzielnic Los Angeles. Filmy kręci się ciągle bez prezerwatyw, nic więc dziwnego że są wpadki. Ale żeby aż co czwarty aktor zapadał na chorobę weneryczną? Teraz jeden ma AIDS, więc przestali kręcić i sprawdzają wszystkich, z którymi „grał”. Ciekawe, jakie to będzie miało przełożenie na gospodarkę amerykańską.
Dzisiaj, jak pisze w ciekawym tekście Kawalec w „Polsce”, bogactwo Amerykanów liczone wartością gotówki, papierów wartościowych i nieruchomości zmalało w wyniku kryzysu o 20%. I na dodatek nie ma nowych pornosów, tragedia po prostu…
Prawdziwa tragedia dotknęła mojego przyjaciela. Jego syn kilka miesięcy temu ożenił się. Dzisiaj cała prasa pełna informacji o tragicznej śmierci jego teścia. Dzwonię z kondolencjami, nie spodziewałem się, że rozmowa zajmie aż pół godziny. Krzysztof skarży się na prasę i śledczych. O tym, że syn poćwiartował ojca piłą mechaniczną rodzina dowiedziała się z telewizji! Nie było też mowy o rozliczeniach finansowych – syn po wypadku miewał przypadki zaniki świadomości. Kiedy świadomość mu wracała, był dobrze prosperującym informatykiem. Na tyle dobrze prosperującym, że nie widział powodu aby się leczyć. Teraz też nie zdaje sobie sprawy, że zabił ojca – po prostu bronił się przed atakiem krwawych karłów…
W takich sytuacjach weryfikujemy to, co jest naprawdę ważne w życiu. Pocieszenie znajdujemy tylko w rodzinie, o którą trzeba dbać! Pocieszenie powinniśmy znaleźć też w kościele. Powinniśmy, ale czy znajdujemy? Znowu dobry tekst Czecha w Wybiórczej, tym razem na temat kościoła. Ciekawe wytłumaczenie, dlaczego kościół nie jest zainteresowany systemem finansowania identycznym jak przykładowo w Niemczech, gdzie na rzecz wybranego przez podatnika kościoła idzie część jego podatków. Otóż według Czecha są co najmniej trzy powody tej niechęci: „wielu Polaków uchyliłoby się od takiej odpowiedzialności za los Kościoła, w wyniku czego imponujące statystyki katolickości Polaków ostro zjechałyby w dół. Kościół musiałby prowadzić otwartą księgowość z publicznym wglądem w rozliczenia z owych podatków. Wreszcie wzrosłaby rola świeckich, którzy zasadnie mogliby żądać współuczestnictwa w decydowaniu o tym, na co idą ich pieniądze”.
Zderzenie sloganów o moralności (rozumianej głównie jako kontroli nad naszym życiem seksualnym) z płaską chciwością Kościoła może być dla myślących wiernych źródłem schizofrenii. Podobnie jak takim źródłem jest prezentacja wbrew faktom Polski jako przedsionka społecznego i politycznego piekła. Gdzie kościół ma lepiej niż w Polsce? W krajach islamskich ma, ale to wymagałoby zmiany wyznania… Mam jakieś takie nie wiem skąd wynikające przeświadczenie, że dla części naszego kleru taka zmiana (wyznania) nie byłaby zbyt wielkim problemem… Allach Akbar!
W Stanach doszło ostatnio – co przypadkiem widziałem na powtórkach – do awantury w trakcie rozmowy w studio u Barbary Walters. Pani ta zaprosiła do studia komentatora z konkurencyjnej wobec ABC sieci Fox News oraz dla równowagi dwa autorytety moralne. W Stanach podobnie jak w Polsce wyroczniami poprawności politycznej i autorytetami moralnymi są aktorzy (w tym przypadku Whoopi Goldberg) i satyrycy… Obie panie na słowa, że Amerykanie nie chcą meczetu w miejscu gdzie stało World Trade Center „bo to muzułmanie mordowali nas 11 września” – na znak protestu wyszły ze studia. Nie wolno mówić: „mordowali nas muzułmanie”, wolno powiedzieć: „mordowali nas ekstremiści”. Dziennikarz Fox grzecznie zapytał czy w takim razie ucząc historii należy zastąpić „Japończycy napadli na Pearl Harbor” słowami: „Ameryka przystąpiła do wojny po ataku ekstremistów na Pearl Harbor”?
Ciekawe, że Obama nie walczy z „islamskimi terrorystami”, tylko z „terrorystami” – ale walczy w Afganistanie i Pakistanie zacieklej niż Bush. Nic więc dziwnego, że w sondażu badania opinii publicznej jaki wysłuchałem w telewizji tuż przed wyjazdem z Nowego Jorku – większość Amerykanów uważała, że Bush byłby lepszym prezydentem niż jest Obama! Czy ktoś potrafiłby to przewidzieć w momencie triumfalnego wyboru Obamy na prezydenta!?
Życie przynosi nam czasem takie momenty satysfakcji. Pamiętacie triumf Kaczorów gdy sięgali po całą władzę w Polsce? Pocieszałem się, choć sam w to nie wierzyłem, że w im większym triumfie zaczynają, tym dotkliwsza będzie porażka na koniec…
Teraz te słowa trzeba przypominać Platformie! Czytam o wielkim wiecu w Zabrzu dla poparcia kandydatury Sekuły na prezydenta miasta. Przyjeżdża Schetyna, co tam Grzegorz – ściągają z Brukseli Buzka! Wygląda na to, że w Zabrzu przegrają z Szulikową, obecną prezydent. Ale Platforma nie może wesprzeć lokalnych, bezpartyjnych działaczy. Interes partii, wykorzystanie wyborów samorządowych do budowania własnych struktur – jest ważniejszy od interesów lokalnych społeczności.
Jeden z braci Marx, Groucho, powiedział kiedyś: „Oto moje zasady! Jeśli wam się nie podobają, mam też inne..” W przeciwieństwie do braci Marx, Platforma nas nie pyta o zdanie. To taka ich wersja walki z marksizmem…
Dodaj komentarz