• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Dziennik Pieniacza

Opinie niepoprawne politycznie. Fakty którymi nie powinienem się dzielić. Doświadczenia o których lepiej nie pamiętać. A czasem nic z tego, tylko ble ble.

Kategorie postów

  • Nowa Kategoria (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Zaszczytna służba państwowa

Duże teksty na temat prób przejęcia przez polskie grupy finansowe banku WBK. Kibicowałbym temu całym sercem, gdyby za tym nie stał kapitał państwowy… Ale przynajmniej autorzy tego projektu chcą majątek państwowy oddzielić od polityki. Chwała za intencje, chociaż czy to jest w ogóle możliwe??

Rano odwiedził mnie AM. Wyjaśniam mu prawno-podatkowe aspekty inwestycji finansowych w Polsce, ale przedtem – oczywiście rozmawiamy o polityce. Świetny sposób na skłócenie się z rana J. Andrzej przypomina moją starą tezę – w służbie zdrowia nic się nie zmieni, dopóki ministrem zdrowia będzie lekarz. Tak, jak jest – jest najlepiej dla kadry medycznej. Bo cała ta służba zdrowia oparta jest na oszustwie. Są wyjątki, ale właśnie na zasadach wyjątków właśnie. Prywatyzacja majątku społecznego odbywa się każdego dnia w wielu miejscach, kiedy dostęp do łóżka w państwowym szpitalu zależy od przejścia przez prywatną praktykę ordynatora.

To tkwi głęboko w nawykach kadry. Opowiadał mi znajomy profesor kardiochirurg, że jak wspólnie z kolegami założył prywatną klinikę – część z jego partnerów w dalszym ciągu nie widziała nic złego w braniu kopertówek. W swojej własnej firmie!

Służba zdrowia to największy w Polsce hotel, restauracja, pralnia, firma sprzątająca. Zakupy sprzętu i leków to największe przepływy finansowe. Skąd pomysł, aby zarządzał tym lekarz a nie wykwalifikowany specjalista?  

Ten pomysł wynika generalnie z przyjętej w demokracji zasady, że najlepiej w zarządzaniu sprawdzają się ci, którzy z definicji się na tym nie znają. Napieralski był w swoim życiu przez krótki czas przedstawicielem handlowym firmy tytoniowej. A potem już tylko aparatczykiem partyjnym. Niedługo może zostać wicepremierem odpowiedzialnym za jakiś ważny fragment naszego państwa.

Kaczyński chwalił się, że nie ma konta w banku, że niczego się nie dorobił. Dlatego ochoczo powierzyliśmy mu naszą gospodarkę.

Zatrudniałem kiedyś szefa firmy na Węgry. Posłany na ostatnią rozmowę szef pionu kadr z centrali w USA wrócił ze zdecydowaną rekomendacją negatywną. Kandydat zapytany o oczekiwaną wielkość zarobków odpowiedział, że liczy na uczciwe i szczodre potraktowanie przez korporację. „Jeśli facet tak traktuje swoje własne finanse, to jak można oczekiwać że będzie dbał o powierzony mu majątek?” – zapytał Jack i ja nie miałem na to pytanie dobrej odpowiedzi.

Ale my wierzymy, że życiowi nieudacznicy i intryganci, którzy nie przepracowali w realnym świecie nawet minuty, którzy nie rozumieją zmieniającego się świata i żyją poza nurtem technologicznych narzędzi pracy – nagle jako gospodarze kraju okażą się dobrymi gospodarzami, którzy poprowadzą nas do dobrobytu.

Nie pytamy więc kandydatów do władzy, co i jak zamierzają osiągnąć; nie sprawdzamy czy ich droga życiowa i doświadczenie to uwiarygodnia. Sprawdzamy poziom ich patriotyzmu według XiX wiecznych kryteriów. I stan konta. Jak facet się dorobił, znaczy nie jest jednym z nas.    

Tu nie ma łatwych recept. Ale sytuacja w której politycy z definicji nie mogą nigdzie normalnie pracować, tylko zaczynać od razu w aparacie partyjnym i przechodzić drogę od radnego po posła – bo każde umoczenie w prawdziwym życiu ich z miejsca dyskwalifikuje – jest chore. Podobnie chore jest przekonanie, że klasa średnia, że elity są skorumpowane – a tylko czysta działalność partyjna nie. Jeśli biznes jest uwikłany w korupcję, to tylko dlatego że zmuszają go do tego kliki w samorządach, na wszystkich szczeblach sprawowania władzy.

Dwadzieścia lat temu podjąłem decyzję, żeby uciec od polityki i administracji państwowej. A byłem przykładem – jednym z pierwszych, jednym z najbardziej widocznych – civil servanta, jakiego wtedy (i dzisiaj!) Polska potrzebuje. Do zmiany decyzji namawiał mnie bardzo Jan Nowak Jeziorański. Pamiętam lunch w Mariocie obok cmentarza Arlington w Waszyngtonie. Mój szacowny rozmówca przez cały czas przekonywał mnie, że tylko służba państwowa jest czysta i dowodem patriotyzmu. Że trzeba wyzbyć się egoizmu i wygodnictwa. Nie przekonał mnie. Więc przy deserze poprosił o pomoc w załatwieniu pracy w mojej przyszłej korporacji dla członka swojej rodziny…

Kto dzisiaj więcej robi dla Polski, ktoś kto przyciąga tu kapitały i pomaga rozwijać się polskim przedsiębiorcom, czy ktoś kto żyje na nasz koszt z tego, że utrudnia ludziom brać swój los w swoje ręce?

24 czerwca 2010   Komentarze (6)
she
26 czerwca 2010 o 15:10
Znaczy się musisz mi jeszcze raz maila dać, bo... nie pamiętam... ale jak to kurdę, no, czasowo to było czy jak?
she
26 czerwca 2010 o 15:05
yyy.. jak skończyła?
curious
25 czerwca 2010 o 11:45
She... skończyła mi się możliwość odwiedzania Twojego bloga jako gość, czy mogę liczyć na nowe?
she
24 czerwca 2010 o 19:03
Pieniactwo i entuzjazm... granica bardzo cienka moim zdaniem i trudno wywęszyć gdzie kończy się jedno a zaczyna drugie. A służba zdrowia... ja ją najlepiej znam ze strony petenta-pacjenta i nóż mi się w kieszeni otwiera za każdym razem. Z tej państwowej korzystam niezmiernie rzadko z powodów prostych - nie mogę sobie pozwolić, jeśli chodzi o dziecko głównie na kolejki kilkumiesięczne na badania albo wizyty u specjalistów. chcąc nie chcąc płacę. U dentysty nigdy w życiu nie byłam państwowo, u ginekologa to samo, dziecko państwowo prowadzam tylko jak ma katar albo chore gardło. Wszystkie inne dolegliwości jestem zmuszona leczyć prywatnie. Nie wiem zatem czy taka stricte państwowa służba zdrowia to jeszcze istnieje...
curious
24 czerwca 2010 o 14:05
Bardzo Ci dziękuję, ale ale... czy nie mylisz przypadkiem zapiekłego pieniactwa z entuzjazmem?
Serdecznie pozdrawiam, ja tez Ciebie czytam i życze Ci więcej egoizmu i wiary w siebie!
to-breathe
24 czerwca 2010 o 12:49
Będę szczera. Nie jestem osobą, którą interesuje polityka, ale mszę przyznać, że czytanie Ciebie jest dla mnie czymś w rodzaju kontaktu ze światem zewnętrznym. Wszystko to przekazujesz w sposób prosty, łatwy a zarazem inteligentny, ale jedna i wyłącznie jedna cecha sprawia, że zaglądam tu codziennie, a jest nią entuzjazm z jakim to wszystko przekazujesz. Zazdroszczę Ci go :)

Dodaj komentarz

Curious | Blogi