Znowu Lidl
Wyskoczyłem na szybki lunch i słucham radia. Znowu pojawia się reklama Lidla o magicznych słowach towarzyszących nam w święta. Te magiczne słowa to „świeże mandarynki za trzy złote osiemdziesiąt osiem”. Sęk w tym, że wczoraj i przedwczoraj jeździłem po Polsce południowej i te magiczne słowa brzmiały: „mandarynki za trzy trzydzieści trzy”. Albo Lidl ma inne ceny mandarynek w Katowicach i w Warszawie, albo od wczoraj podrożały o ponad 15%. Okazuje się, że Lidl ma całej Polsce tę samą ohydną architekturę swoich sklepów, ale ceny są różne…
Proszę tej krótkiej notki nie traktować jako zachęty do zakupowych podróży do Katowic aby zaopatrywać się w Lidlu!
Dodaj komentarz