Monopol energetyczny, Rakowski w tle...
Dostałem pocztą wezwanie z RWE Polska SA do zapłacenia 33 groszy noty odsetkowej sprzed roku. Zaczyna się ten list wielkimi słowami „Reguluj swoje należności terminowo”, a w liście jest groźba odcięcia prądu i rozwiązania umowy.
Oczywiście, nigdy taka nota do mnie nie dotarła. Firmy dostarczające energię komunikują się z nami w taki sposób, aby nam maksymalnie utrudnić życie. Przesyłają rachunki z wielomiesięcznym wyprzedzeniem oczekując od klienta, że będzie pamiętał o ich opłacaniu w terminie. Każda faktura wymaga płatności na inny numer konta. W moim banku oznacza to, że nie jest rozpoznawana jako akceptowany adresat i uniemożliwia mi to dokonanie płatności internetowo – wymaga kontaktu z doradcą. Wiedząc o tym po otrzymaniu rachunków – płacę je hurtowo z góry aby potem się nie użerać. Skąd więc zaległość? Z tego, że faktura do mnie nie dotarła. Ale jak się też już przekonałem, fakt nie wysłania faktury lub jej nie doręczenia (listem zwykłym) to moje ryzyko, a nie dostawcy. Cóż, to dobra lekcja jak działają monopole.
Mam dwa domy i dwóch dostawców energii. Obaj w swoim zakresie są monopolistami i obaj traktują mnie podobnie. Wysyłanie faktur, to drobnostka. W mojej podwarszawskiej miejscowości brakuje prądu przy każdym katakliźmie, jakim jest wiosenna burza, jesienny wiatr czy śnieg - daje Pan wiarę takiej anomalii?! – w zimie. To, że nie ma prądu to oczywiście wina infrastruktury. Ja już nie mówię o tym, żeby w miasteczku wkopać przewody do ziemi, ale żeby wymienić przedwojenne słupy i wstawić transformatory młodsze ode mnie. Co mnie denerwuje, to konieczność skomunikowania się z pogotowiem energetycznym. Jak coś się wydarzy, nie ma możliwości takiego kontaktu telefonicznie. Panowie w Pruszkowie po prostu odkładają słuchawki. Moja komórka dzwoni do nich przez całą noc, 8-10 godzin. I przez cały czas słyszę automat, który mówi do mnie per „ty” że wszystkie linie są zajęte. Pal diabli pytanie, jakie są rokowania – ale co by było, gdyby na przykład linia wysokiego napięcia upadła na ulicę? Jak można skontaktować się z pogotowiem? Odpowiedź jest prosta, już to przećwiczyłem – trzeba zadzwonić na policję. Nie, oni nie mają innego numeru. Oni jadą do dyspozytora z taką informacją.
Wczoraj w TOK FM rozmowa autorów książki o M. Rakowskim. To rzeczywiście ciekawa postać. Moje pokolenie poznawało świat dzięki lekturze jego”Polityki”. Miałem okazję z nim pracować przez rok. Intelektualnie ciekawy i ciekawski, świetny szef. Historia obeszła się z nim fatalnie. A on żył dla swojego miejsca w historii… Czy nie jest ironią historii, że dla „nowej” Polski człowiekiem honoru był gen. Kiszczak, gen. Jaruzelski jest wzorem patrioty – a Rakowski jest przedstawicielem ciemnogrodu i komunizmu?