Przemoc w rodzinie
Z. przygotowuje tekst o prawyborach i zastanawia się, czy pójść tropem wskazanym kiedyś przez gen. Zacharskiego w sprawie rzekomej kochanki jednego z kandydatów. Jej stanowisko, stojące w jaskrawej sprzeczności ze stanowiskiem męskiej części redakcji – nie powinno się wyciągać ludziom kochanek. Ciekawe, czy ma podobne podejście przy ocenie mojej skromnej osoby.
Wczoraj było szaleństwo Dnia Kobiet. Nigdy nie lubiłem tego święta. Wychodząc z pracy spotykam w windzie jakąś miłą dziewczynę z bukietem złożonym z pojedynczych tulipanów i goździków. Komentuję ten bukiet. Dziewczyna wyraźnie zadowolona mówi:”aaa, było trochę miłych panów którzy przynosili po kwiatku”. Jak mało potrzeba, aby sprawić ludziom radość. Jak łatwo można zyskać czyjąś sympatię … A ludzie spędzają godziny w Internecie szukając okazji, które są przecież na wyciągnięcie ręki.
Media pełne dyskusji o nowym prawie rodzinnym. Trudno tu o obiektywną opinię. Z jednej strony – należy tępić przejawy przemocy. Z drugiej – przeraża łatwość z jaką można stracić swoje dzieci na podstawie opinii jakiś anonimowych pracowników opieki społecznej. W moim przekonaniu najgorsze jest to, że tak ważną część naszego życia mamy oddać w ręce sądów. Sądów, które działają zgodnie z idiotyczną zasadą legalizmu – a więc nie są w stanie działać szybko i skutecznie.
Moje doświadczenia z sądami dotyczą wyłącznie spraw gospodarczych. Jako świadek nauczyłem się już, że nie dążą one do prawdy, ale do wypełniania formularzy. „Czy świadek pamięta radę nadzorczą w dniu 12 grudnia 201 roku”?””Nie mam najmniejszego pojęcia, ale skoro Wysoki Sąd ma przed sobą notatkę z tej rady, to poproszę o możliwość odświeżenia pamięci..””Proszę zapisać: świadek nie pamięta”. Następne pytanie…
Byłem kiedyś przez rok w konflikcie prawnym z zarządem spółki, w której moja instytucja miała 60% udziałów. Zarząd działał wbrew nam i mieliśmy pat w radzie nadzorczej. Statut spółki umożliwiał dokonanie zmiany zarządu na Walnym. Ale Walne zwołuje zarząd. Więc my do sądu z powództwem o zwołanie Walnego. Zarząd deklaruje, że zwoła za 11 miesięcy. Sąd na tej podstawie oddala wniosek. Po 10 miesiącach zarząd odwołuje walne. My znowu do sądu, zarząd znowu składa deklarację, sąd na tej podstawie oddala wniosek…
Zmiany wprowadzone przez Walne (za trzecim podejściem się udało) należy zarejestrować w KRS. Pod zapisem podpisuje się asesor, a nie sędzia. Aplikant nie ma żadnego wpływu, kto się podpisze. W Warszawie pracuje w KRS jakiś trzech sędziów i kilkanaście asesorów. Druga strona wnosi o unieważnienie wpisu, bo dokonał go asesor a nie sędzia. Okazuje się, ze jest to podstawa do unieważnienia wpisu!
Występujemy do sądu o wyznaczenie kuratora dla spółki która ma ok. miliarda obrotów. Kto wyznacza kuratora? Wydział Rodzinny i Opiekuńczy!!!! Czy wyznaczy? O nie! Kuratora można powołać tylko wtedy, kiedy nie ma zarządu. A w tej firmie są dwa zarządy nawzajem się kontestujące…
I ten sam niewydolny system ma odbierać nam dzieci….
Wracam do swojego anarchizmu… zero państwa w gospodarce. Zero państwa w rodzinie…