Służba państwowa
Wstałem wcześniej niż zamierzałem, aby wysłuchać Z. w radio. Tym razem bardzo krótko. Między innymi o szczerości uśmiechu Sikorskiego.
Po raz kolejny zastanawiam się nad tym, czy mam kiedyś powrót do służby publicznej. Rozsądek podpowiada, że nie.
Pamiętam spotkanie w waszyngtońskim hotelu Marriott obok cmentarza Arlington z Nowakiem-Jeziorańskim. Namawiał mnie usilnie do pozostania w służbie państwowej. Podawał swój przykład twierdząc, że tacy ludzie są potrzebni. Jego sugestia trochę straciła na sile z chwilą, kiedy praktycznie zaraz potem poprosił mnie o wstawiennictwo w sprawie swojej krewnej zainteresowanej pracą w Coca-Coli…
Ale jest inne spotkanie, którego nie mogę zapomnieć. Wizyta u Papieża w 1989 roku. Każdy z nas, członków delegacji otrzymuje osobistego szambelana. Na końcu prywatne spotkanie z Papieżem. Idzie wzdłuż szeregu przedstawianych sobie osób. Każdy całuje go w pierścień. Ja tylko schylam nisko główę. Dochodzi do końca szeregu i..wraca do mnie. Pierwsza myśl – ochrzani mnie. Ale On zatrzymuje się przede mną i mówi: „To jest przykład pokolenia, które powinno rządzić Polską”. Zdziwienie wśród pozostałych członków delegacji, że akurat do mnie… Te słowa czasem mi uwierają sumienie. Bo mój pragmatyzm kazał mi pójść prostszą drogą… Ale chyba, dodam na swoje usprawiedliwienie, nie dane by mi było…
Po tamtym spotkaniu – udział w mszy w bazylice św. Piotra. Siedzę tuż za premierem. Kamery polskiej telewizji, Masza jest transmitowana. Przychodzi pierwszy moment kiedy należy uklęknąć. Postanawiam nie udawać cudownie nawróconego wraz ze zmianą władzy. Robię to, co w takiej sytuacji robi osoba niewierząca – staję z szacunkiem. Mam wrażenie, że jestem jedyną stojącą osobą w całej bazylice. Pot spływa mi po plecach… Dopiero za drugim razem patrzę w lewo, w sektor zajmowany przez korpus dyplomatyczny. Cały stoi w takim momencie.
Wieczorem drink na cześć posła Jasia Gawrońskiego. I komentarz premiera o cudownie nawróconych. Od tego momentu ma do mnie duże zaufanie…