Lojalność
Po raz kolejny przekonuję się, jak mało ważna jest lojalność. Akurat myślę w tym przypadku o lojalności konsumenckiej, ale dotyczy to przecież każdej innej – lojalności wobec pracodawcy, partii, nawet partnera-partnerki.
Jestem abonentem Plusa od początków tej firmy. Płacę obecnie za 7 numerów, nigdy nie zalegałem z płatnością. Okazuje się, że ostatni rachunek dotarł do mnie po długim weekendzie z opóźnieniem. Zaraz po otrzymaniu opłacam go. Dzisiaj chcę dokonać cesji jednego z numerów rodzinnych na działalność gospodarczą. Okazuje się, że pieniądze jeszcze nie zostały odnotowane na koncie. Mam jeden dzień opóźnienia, a więc jestem niesolidnym klientem i nie mogę zrobić cesji.
Te marne 16 lat współpracy nie ma znaczenia, pani w salonie firmowym przytomnie zauważa: przez 16 lat było w porządku, ale dzisiaj ma pan opóźnienie. Jak mówią Rosjanie: czto eto w srownienii z mirowoj rewoluciej… Na szczęście można przenieść numer od jednego operatora do drugiego. Trzeba patrzeć na to, jakie są promocje i się przenosić.
Na studiach w Harvardzie profesor zwraca nam uwagę, jak bardzo zmienili się konsumenci. Nasi rodzice mieli jeden rachunek bankowy w jednym banku przez całe życie. My zmieniamy bank w sytuacjach nadzwyczajnych – kiedy zmieniamy miejsce zamieszkania, lub pracę, lub bank znika. Nasze dzieci są gotowe zmieniać bank za każdym razem kiedy kończy się promocja. I łapią nowe okazje.
Firmy tego nie zauważają. Więcej uwagi poświęca się złapaniu nowych klientów, niż przytrzymaniu przy sobie starych.
Rosjanie mają jeszcze jedno powiedzenie: wsiech nie prierejebiosz, no stremitsa nada. Przypomina mi się to jak przechodzę przez Złote Tarasy w drodze do salonu Plusa. Skąd się wzięło tyle pięknych kobiet? To niesprawiedliwe, że kiedyś ich nie było.
Pocieszające jest to, że te kobiety istnieją realnie, na ulicy, a nie tylko na fotografiach. Aż śmieszy mnie czasem widok tego, co potrafi zrobić fotoszop. Kiedyś pod moją nieobecność zjawił się u mnie w domu fotograf z prośbą o wypożyczenie naszego basenu na sesję fotograficzną dla jakiegoś magazynu. „Jakiego konkretnie?” – zapytała Z. z wrodzoną sobie podejrzliwością. Okazało się, że chodzi o Playboya i to na dodatek w czasie, kiedy Z. miała wyjechać. Fotograf został więc pogoniony. Na pociechę zaproszono go, gdy będzie chciał robić sesję dla innego magazynu. Więc zjawił się z Twoim Stylem. Piękna aktorka z telewizji w kostiumie kąpielowym na żywo nie budziła już takiej zazdrości… Nie mogę się zdecydować, czy to jest informacja optymistyczna czy pesymistyczna?
Tak samo zastanawiam się, czy to dobrze czy źle że Lepper został dopuszczony do wyborów. Z jednej strony to dobrze, że nie można naginać prawa do eliminowania nawet najgorszych kandydatów. Z drugiej, może próg 100 tysięcy podpisów to za mało? Ale podwyższenie tego progu będzie praktycznie eliminowało z wyborów kandydatów niezależnych, bez partyjnego zaplecza.
Wybrano nowego prymasa. Mało komentarzy, bo też i pozycja prymasa znaczy dziś niewiele. Pojawiają się głosy, że jest to kandydat zachowawczy, aby nie było zmian. Pokażcie mi takiego hierarchę, który dokonałby zmiany w kościele. W polskim kościele!
Jan Paweł II był święty, ale za jego pontyfikatu zakonserwował się episkopat wywodzący się z kościoła ludowego, bez refleksji, twardo przywiązany do tradycji. Tam po prostu nie ma ludzi chcących dokonać jakiś zmian. Ta instytucja na razie jest do żadnych zmian niezdolna. A więc lepiej, że prymasem został Kowalczyk, a nie np. Głódź. Nota bene, czy ktoś zwrócił uwagę na fakt, ze znowu spił kogoś – przedtem był to Kwaśniewski w Miedwoje, teraz doradca Komorowskiego przed złożeniem wieńca na grobie Walentynowicz.
Świetna kwalifikacja na arcybiskupa – mocna głowa!
Pamiętam, jak ksiądz prałat Jankowski nie mógł się pogodzić z myślą, że to nie on został biskupem polowym. Jak on chciał ubrać się w mundur generała! Ale zdrowie już było nie to…
Pisałem to już raz, ale powtórzę – jak różny jest kościół czerwonych butów od Prady Jego Świętobliwości i kościół bosych dzieci w Sudanie. Kościół, który wyrzuca poza nawias ludzi po rozwodzie sumiennie żyjących z nową rodziną – i który jednocześnie potrafi wybaczyć arcybiskupowi w Poznaniu molestowanie poddanych jego władzy kleryków.
To prawda, ze drogowskaz nie podąża drogą, którą wskazuje… ale czy można sobie wyobrazić Jezusa Chrystusa na piotrowym tronie w Watykanie?