Takie sobie tym razem
Wraca sprawa powiązanych ze sobą zgód na przedłużenie linii kredytowej MFW i harmonogramu wejścia do strefy Euro. Zarząd NBP uważa, że Polsce niepotrzebna jest kotwica stabilizacyjna. Najwyższy autorytet polskiej racji stanu, pan prezes Jarosław Kaczyński wypowiada się, że kłopoty Grecji wynikają z faktu, że weszła do tej strefy bez właściwego przygotowania. Co za bzdura! Kłopoty Grecji wynikają z faktu, że żyła ponad stan. Gdzie dzisiaj byłby ten kraj, gdyby nie wykazał się kiedyś determinacją aby do strefy Euro się dostać? Najwyższy autorytet polskiej racji stanu, pan prezes Jarosław Kaczyński jest autorem grzechu zaniechania, kiedy jako premier nie wykorzystał szansy, aby nas do tego Euro przybliżyć.
Notabene, mało kto pamięta, że w rękach braci Kaczyńskich był wtedy Sejm, Senat, Prezydent, prezes Narodowego Banku Polskiego, Radiokomitet… pełnia władzy w okresie prosperity. Teraz ci sami ludzie lamentują, że pełnia władzy może się znaleźć w innych rękach.
Czytam w Internecie, że w momencie katastrofy w kabinie pilotów prezydenckiej Tutki były dwie osoby spoza załogi. Jedna z nich to dowódca wojsk lotniczych, aż strach pomyśleć kto to jest ta druga osoba… Ale słuszna była instynktowna pierwsza reakcja po katastrofie. Jak świętej pamięci Lech Kaczyński chciał odegrać rolę bohatera i lądować w Tbilisi w czasie wojny – to pilot mógł zadzwonić do swojego dowódcy, do Warszawy. Teraz ten dowódca siedział obok niego. Aby tam usiąść musiał przejść przez salonkę świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego… bez jego wiedzy? Wbrew niemu?
Poranna kawa z JM, która bojowo organizuje bal debiutantów. Pytanie o to, jak idą przygotowania – wyjątkowo nie na miejscu. „Jak mają iść, kiedy albo zima paraliżująca kraj, święta, katastrofa, islandzki wulkan, powódź, zaraz wybory… i wakacje”. Fakt, ten rok ma ciekawą dynamikę. Dobrze, że patron balu nie znalazł się na pokładzie tutki…
Odrabiam zaległości i czytam wypowiedzi Palikota. Będzie miał Komorowski z nim problem, będzie miał… Olechowski rezygnuje podobno. Nie ma żadnej alternatywy… chyba trzeba będzie zostać w domu, albo jeszcze lepiej – skreślić wszystkich.