Panie Majorze!
Pisałem ostatnio o samochodach parkujących pod siedzibą służb wywiadowczych MON… dzisiaj jadę do pracy i oczom nie wierzę. Ani jednego auta zaparkowanego na zakazie, przed wejściem nie ma też mercedesów klasy S, stoją tylko ople. Na pewno przypadek, ale jednak gdzieś tam tkli się podejrzenie, że może jednak ktoś to czyta i wyciąga wnioski?
Jak w tej powszechnie znanej anegdocie. Kolej transsyberyjska, kilka osób w przedziale pije samogon i opowiada dowcipy polityczne. Jeden z pasażerów już nie może pić i szuka wymówki. Wychodzi na korytarz, daje kilka rubli konduktorowi i prosi, aby dokładnie za pięć minut przyniósł herbatę. Wraca do przedziału i mówi współpasażerom: „skończcie z tymi dowcipami, bo jak się towarzysz major do was dobierze, to będzie źle!”. „Eee tam, jaki tam towarzysz major?” – nikt nie wierzy w taką groźbę. „Nie wierzycie?” – podnosi głos i mówi do sufitu: „Towarzyszu ,majorze, prosimy o cztery dobre herbaty!”. Za chwilę otwierają się drzwi i wchodzi konduktor z herbatami. Wszyscy milkną zdziwieni i zaniepokojeni. Można iść spać. Autor tego żartu zasypia, kiedy się budzi rano – jest sam w przedziale, tylko przy łóżku stoi butelka dobrego ormiańskiego brandy i kryształowy kieliszek. „Co się stało?” – pyta zdziwiony przechodzącego konduktora. „Pańskich współpasażerów zabrało w nocy NKWD, ale towarzyszowi majorowi podobał się wasz dowcip, więc kazał was nie budzić i zostawił butelkę na pamiątkę”.
Obywatelu Majorze! Cztery herbaty proszę!
Dużej odwagi wymagało dla Tuska wybranie się do jaskini lwa w Gdyni. Tę rocznicę powinno zorganizować Państwo, a nie związek zawodowy żerujący na historycznej nazwie. Wtedy to był ruch narodowo-wyzwoleńczy, dzisiaj to zetatyzowany związek zawodowy, który w naturalny sposób kontestuje zmiany ustrojowe. Pamiętam z tamtych czasów hasło: : ”socjalizm tak, wypaczenia nie”. To mogła być wymyślona przez Mazowieckiego przykrywka, aby nie drażnić Moskwy. Ale dla wielu ludzi o to właśnie chodziło. O socjalizm, ale z pełnymi półkami.
To w przyrodzie nie występuje. Kolejna znana powszechnie anegdota. W szkole zbierają na głodujące dzieci w Mozambiku. Jaś jako jedyny nie uczestniczy w zbiórce. Dlaczego? Bo tata powiedział, że nie wie czy w Mozambiku są głodujące dzieci. Za miesiąc jest zbiórka na komunistyczną partię Mozambiku. Jasiu przynosi podwójną kwotę. Dlaczego? Bo tata powiedział, że jak tam jest partia komunistyczna, to on już wierzy w te głodujące dzieci…
Późnym wieczorem (nie powinienem tego robić przed snem!) oglądam w telewizji złą, zaciętą twarz Kaczyńskiego. I słucham jego wersji historii. Tylko dzięki jego „świętej pamięci bratu” powstała Solidarność, bo wszyscy chcieli stchórzyć – tylko nie Lech. On chciał „więcej” i historia przyznała mu rację.
Kaczyńscy byli w szeregu osób, które wtedy doradzały związkowi. Które potem siedziały przy okrągłym stole. Które obsiadły Wałęsę i wymyśliły tę idiotyczną „wojnę na górze”. Dzisiaj chce nam narzucić interpretację, że to Lech był twórcą przemian, prawdziwym przywódcą Solidarności. Wawel, pomnik na Krakowskim Przedmieściu, laudacja Solidarności… największy polski bohater. Gdzie tam papież, Wałęsa, ci przywódcy opozycji którzy latami gnili w więzieniach. Lech, który chciał „więcej” i historia, która jemu osobiście przyznała rację.
Kiedy związkowcy przeszkadzali Tuskowi w wypowiedzi, krzyczeli m.in. „tu jest Polska”. Na szczęście już nie. To wywalczyła kiedyś ta prawdziwa „Solidarność”. Te dzisiejsze popłuczyny po niej skupiają się na obronie swoich związkowych etatów w państwowych zakładach pracy. W swoim sprzeciwie wobec prywatyzacji doprowadzają do upadku całe branże, jak na przykład przemysł stoczniowy. Zamienili stocznię w skansen i dziwią się, że upadła…
Orzeł uczy lisa latać spuszczając go z coraz większej wysokości. W pewnym momencie lis pada trupem na ziemię, w momencie uderzenia wypadają mu z otwartego pyska zęby. Nadlatuje z góry orzeł i mylnie sądzi, że lis się śmieje. „Lis ty się nie śmiej, tyś przecież musiał mocno zaryć mordą w ziemię!”.
Panowie Związkowcy! Wy się nie cieszcie ze swoich sukcesów w niszczeniu polskiego przemysłu stoczniowego, polskiego górnictwa, polskich kolei… Na razie jest to kłopot dla nas wszystkich, ale najbardziej to Was dotknie. Przewodniczący Śniadek! Ty się nie śmiej, bo jak zaryjecie mordą w ziemię, to zaboli!