Świr ze świrem
Samolot wystartował o czasie, trochę mi przechodzi furia po oglądaniu w TVN24 relacji z pogrzebu pana Rosiaka. Zaczynam o tym pisać i jednak znowu trafia mnie szlag… pamiętam, jak obruszałem się z żałoby narodowej po pożarze domu na Pomorzu czy hali z hodowcami gołębi w Katowicach. Jeśli tak żegnamy przypadkowe ofiary, z żałobą narodową, to jak pożegnamy naprawdę wielkich Polaków? Czy można tak samo żegnać papieża i przypadkową ofiarę szaleńca?
Zaczynam się nad tym zastanawiać i nakręcam się coraz bardziej. Kto – także zdaniem medium – kwalifikuje się do miana „Wielkiego Polaka”? Wybitni naukowcy? Artyści? Nie, Wielkim Polakiem z dużej litery jest polityk. Fakt, że jakaś partia wyznaczyła kogoś do wyborów i że ten ktoś wygrał te wybory – stawia go na piedestale. Wśród królów i wielkich wodzów.
Polityka to podobno służba społeczna. Służba, która polega na immunitetach, na ochroniarzach, przejazdach w eskortach, sławie medialnej stojącej najczęściej w sprzeczności z pustką intelektualną, mauzoleum na Wawelu…
Kochamy nienawidzić polityków, obruszamy się na nich, ale to my nabijamy słupki oglądalności programów z ich udziałem; my nadajemy im status celebrytów; my akceptujemy ich uzurpację do współczesnej arystokracji.
W cieniu pogrzebu w Łodzi, który między innymi dzięki TVN pochłania całą naszą uwagę w tym tygodniu – kilka złych wiadomości dla polskiego rządu.
Unia nie wyrazi zgody na zaliczenie emerytur w OFE do kalkulacji deficytu budżetowego. Możemy zapomnieć o wejściu do strefy Euro. Wiele osób się ucieszy. Nie ma to bowiem jak polska złotówka! Szkoda tylko, że nie spełnienie kryterium wejścia do Euro przyniesie kilka innych konsekwencji. Podwyżka podatków, cięcia budżetowe (w polskich warunkach dotkną najsłabszych), próba (zapamiętajcie to, proszę!) wchłonięcia do państwowego ZUS środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych.
Bo to pewno zdziwi niektórych przeciwników Euro, ale brak spełniania norm do jego wprowadzenia jest zły dla gospodarki. I wszyscy za to zapłacimy.
Kilka dni temu, na imprezie u K. jestem pytany, jak bardzo się opłaca grać na wzmocnienie złotówki. Nie „czy”, ale „jak bardzo”. Bo że się wzmocni, to oczywista oczywistość. Całkiem rozsądny facet, prowadzący własną działalność gospodarczą tak wierzy w propagandę sukcesu, że wzmocnienie waluty uważa za sukces rządu, sukces który będzie trwał.
Ja nie jestem makro-ekonomistą. Ale gdyby umacnianie waluty było korzystne dla gospodarki, to Chiny i USA dawno by tę swoją walutę wzmocniły. A tak cały świat przerażony ich prosi, aby coś zrobiły – a one się cieszą, że im nie rośnie.
Dlaczego rośnie w Polsce? Bo tak wszyscy wierzą w perspektywy polskiej gospodarki? Nie, bo polski rząd przy okazji sprzedaży obligacji na lewo i prawa wzmacnia walutę. Krótkookresowo ułatwia to spłatę długu i zmniejsza deficyt. Ale w dłuższym okresie osłabia atrakcyjność eksportową polskiej gospodarki. Nie ma się więc z czego cieszyć.
Ale pocieszam – złotówka długo się nie utrzyma.
Czytam lewaka Bugaja, jak proponuje zwiększenie podatków dla najbogatszych. Według tego ekonoma gorzej pod tym względem niż w Polsce (gorzej, tzn. podatki są niższe) jest tylko w Rosji. Podatek liniowy z liczbą zaczynającą się na „jeden” jest na Litwie, Estonii, Łotwie, Słowacji, Czechach, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii… O tym pan profesor nie doczytał.
Gdzie jest gorzej niż w Polsce? Trzykrotnie dłużej niż średnio w Unii czeka się w Polsce na wyrok sądu w sporze gospodarczym. Zajmuje to średnio 830 dni, ponad dwa lata! I kosztuje 12% sporu. Uzyskanie pozwolenia na budowę – to rok. Prosty wpis do hipoteki to… 197 dni! Rejestracja w sądzie rejestrowym? Najdłuższa w Europie. Próba wprowadzenia jednego okienka wydłużyła – tylko o jeden dzień – ale wydłużyła czas potrzebny na zarejestrowanie firmy. Trwa to ponad miesiąc!
Przeprowadzam teraz transakcje zakupu udziału w polskich firmach za pośrednictwem spółek celowych w Luksemburgu. Założenie, rejestracja, wystawienie ważnych pełnomocnictw z apostillą i kontem bankowym – 2 dni. Kupujemy udziały w polskich… muszę zmartwić pana profesora Bugaja, jak ktoś kupuje i mają się pojawić pieniądze, to spółka natychmiast przestaje być polska. Staje się cypryjska, luksemburska, holenderska, estońska czy węgierska. Dlaczego? Bo tam jest podatek liniowy (przepraszam pana profesora Bugaja, że obrażam jego wrażliwe uszy tak nieprzyzwoitym słowem) i bezpieczeństwo prawne. Jak się działa zgodnie z prawem, to nie jest się tam zwierzyną łowną.
Raczył pan podać, panie profesorze Bugaj przykład Rosji. To dobre porównanie. Tam też jak jeden facet podpadł władzy, to wylądował w łagrze i nie bardzo widać, aby mógł z niego wyjść. Taki mało znany przykład, nazywał się Chodorkowski czy jakoś tak? Nie słyszał Pan?
Także w Polsce jak się co pewien czas zaczyna kampanię medialną, czy to Kaczyński przestał lubić Krauzego, czy nie spodobała się branża hazardowa (nie, nie firmy Benbenka, ale koledzy Schetyny), czy trzeba było zająć czymś opinię publiczną (jak się nazywał ten facet, co mu firmę zniszczyli – Pieróg nie Pieróg? Aha, Kluska). To wtedy – jak w chwili szczerości powiedział Tusk – państwo idzie po bandzie. Jedna, druga, trzecia kontrola. Areszt wydobywczy. Kontrola u wszystkich kontrahentów. Wie pan, do pana nic nie mamy, ale pan kupuje od Kluski czy tam Krauzego… wystarczy przestać kupować, a będzie miał pan spokój.
Ważniejsza od marsowej miny Kaczyńskiego i Waszczykowskiego jest zgoda rządu na podpisanie umowy gazowej z Rosją. Ciągle nie zgadza się na nią Unia, ale my będziemy bronić jak niepodległości naszego prawa do uzależniania się od Rosji, bez próby nawet wynegocjowania lepszych warunków.
Aby się pocieszyć, że z dzisiejszego dnia obserwator życia politycznego przywiązany do TVN zapamięta tylko „pogrzeb ofiary ataku na opozycję” – przypominam sobie, jak chciałem zobaczyć w tejże TVN24 zaprzysiężenie Komorowskiego na prezydenta. Przez godzinę stacja ta pokazywała autobus, który wjechał w kałużę na trasie Toruńskiej w Warszawie… Może więc to nie jest celowe działanie, tylko tam po prostu pracują idioci?
A swoją drogą – dlaczego nie? To już moja dziesięcioletnia córeczka zapytana, dlaczego jako jedyna w klasie zbiera seriami szóstki na plastyce odpowiada: „wiesz tata, świr ze świrem zawsze się dogada”.