Mądrzy i głupi
Jak planowałem, tak zrobiłem – przyleciałem do Katowic samolotem. O dziwo zgodnie z rozkładem i nawet bez większych turbulencji. Uciekłem od dworcowego smrodu, więc z tym większym zainteresowaniem czytam wywiad z panem Grzegorzem Mędzą, prezesem Intercity. Facet ma żal, że firma tak wiele zrobiła, a wszyscy tak się na nich rzucili. Patrzę na zdjęcie pana prezesa – długi włos sprawiający wrażenie braku szamponu, nieogolony, niechlujnie rozpięta pod szyją koszula. Tak się facet zapracował przy usuwaniu skutków zatoru na kolei? Nie, to artysta. Z jego strony internetowej wynika, że gra w zespole „Warszawska Jesionka” i pasjonuje się psychologią transpersonalną. Skąd taki artysta znalazł się we władzach spółki kolejowej, którą można posądzać o wszystko, ale nie o romantyzm? Znalazł się z wylęgarni najlepszych kadr. Był wiceministrem infrastruktury! Ale ma także w swoim życiorysie pracę w firmie Telos Partners. Sprawdzam na blackberry co to za firma. Międzynarodowa, działa na 5 kontynentach! Opis działalności po angielsku – wynika z niego, że to rodzina firm powiązanych zdrowym rozsądkiem celów i wartości. Dostarcza zdolności osiągania i ponownego osiągania sukcesów. Zapewniam, że po angielsku brzmi to równie idiotycznie jak po polsku. Ale trzeba przyznać – właściwy człowiek na właściwym miejscu! Zdrowy rozsądek, stały sukces, psychologia transpersonalna – moglibyśmy szukać latami i nie znaleźć nikogo lepszego. A tu takie wspaniałe kadry pod ręką, w ministerstwie!
W ogóle jesteśmy otoczeni takimi wspaniałymi ludźmi! Z wywiadu Palikota wynika, że Kluzikowa chciała przystąpić do jego ruchu – ale on gotowy był przyjąć tylko ją. Migalski nie ma szans, a taki Poncyliusz musiałby publicznie wystąpić z kościoła. Kluzikowa nie musiałaby, bo na wstępie powiedziała Palikotowi, że tak jak on nienawidzi czarnych. Ciekawe, czy jak Palikot finansował wydawanie OZON-u, to tez robił to z nienawiści? Ja rozumiem, że nowy rok powoli się rozkręca – ale dlaczego robi się temu facetowi reklamę? I to kto, Dominika?
Psioczę, marudzę z powodu jego donosu na PJN, ale – jednak czytam. Jedyny zdymisjonowany członek tego rządu, minister sprawiedliwości Ćwiąkalski stracił stanowisko bo na początku jego kadencji ktoś w więzieniu popełnił samobójstwo. Ministrowi Klichowi spadły dwa samoloty wojskowe – jedno z dowództwem lotnictwa, drugi z prezydentem. Ale podobnie jak Garbarczykowi – włos mu z głowy nie spadnie. Lojalność i granie w drużynie przede wszystkim. Dlatego – to już moja wstawka – tak jak nie można mieć pretensji do inżyniera ruchu w Warszawie pana za przeproszeniem Galasa, tylko do prezydent miasta która pozwala mu na denerwowanie kierowców - tak za bałagan w infrastrukturze, w wojsku, w służbie zdrowia odpowiada nie minister, a premier.
Reformy po wyborach? Palikot nie ma wątpliwości, że ich nie będzie. Bo Tusk nie chce skończyć jak Kwaśniewski, który po dwóch kadencjach dobrze ocenianej prezydentury krąży gdzieś po obrzeżach życia politycznego.
Obawiam się, panie Januszu, że pana też to czeka. Tylko bez tych dwóch kadencji prezydentury… Ale już na poważnie, można nie wierzyć w jego szanse, można wyśmiewać megalomanię (nazwać swoją partię od swojego nazwiska) – ale trzeba docenić, że coś ten facet chce osiągnąć i że nie sięga po jedyną jak na razie skuteczną drogę, tj. wspinanie się w hierarchii partyjnej.
Bo taki Palikot jest dowodem na to, że nie jesteśmy własnością i przedmiotem w rękach państwa i polityków. Tego szczęścia nie mają w wielu krajach świata. Dla Chin, Białorusi, Iranu – żeby wymienić przykłady które dzisiaj zauważa świat – obywatel ich kraju to własność rządu, która musi myśleć i działać zgodnie z instrukcjami polityków. Na szczęście daleko nam do takiej sytuacji. Ale obecność oryginałów przypomina nam, gdzie i kim jesteśmy. Więc niech się pan, panie Januszu, za szybko nie zniechęca!
Litwa obchodzi 20-lecie swojej niepodległości. Stała się ona możliwa dzięki Polsce. W tych trudnych dniach, kiedy po Wilnie jeździły sowieckie czołgi – w litewskim parlamencie zabarykadowali się także polscy parlamentarzyści. Obchody tej okrągłej rocznicy bez przedstawicieli Polski wydają się niemożliwe, co zauważono także na Litwie. Ale Polska ma już dosyć demonstrowania swojej miłości do Litwy, która ma nas w nosie we WSZYSTKICH istotnych dla nas sprawach. Dlatego – i piszę to, jak to pieniacz, z satysfakcją – prezydent jest w tym czasie na Słowacji, premier na urlopie, marszałkowie Sejmu i senatu mają inne zajęcia, minister spraw zagranicznych nie ma tego w swoim kalendarzu. Wyślijcie do nich dyrektora departamentu z MSZ. Teraz czas na ruch Litwy. To lepsze, niż obłuda i udawanie że wszystko jest w porządku!
Już siedem organizacji protestuje przeciwko projektowi oceny pracy sędziów. Protestują sędziowie, Krajowa Rada Sądownictwa, prokuratorzy (a ci dlaczego?!), referendarze sądowi i asystenci sędziów. Sędziowie powinni być poza wszelką kontrolą! Co prawda Fundacja Helsińska twierdzi, że sądy są częścią władzy publicznej i nie ma uzasadnienia sytuacja, kiedy wszyscy funkcjonariusze publiczni poddani są systemowi ocen, a sędziowie – nie. Tak przynajmniej twierdzi mec. Dawid Sześciła z Fundacji. Niby prawda, ale z tym: „:wszyscy funkcjonariusze publiczni są poddawani systemowi ocen” – to jednak ciut przesadził!
Dzisiejsza prasa przynosi akurat ciekawą puentę co do jakości i intelektualnej sprawności sędziów. Przed wrocławskim sądem okręgowym toczył się proces członków Narodowego Odrodzenia Polski. W 2007 roku na manifestacji wnosili okrzyki i przynieśli transparenty o między innymi taki hasłami: „Biała siła, czarna kiła”, „Czarni z Polski precz”, „Europa dla białych, Afryka dla HIV”. Nie wiem, może mieli rację – ale obowiązuje w Polsce prawo które tego zabrania.
Pan sędzia Robert Zdych zaczął się jednak zastanawiać nie nad zgodnością z prawem, ale z prawdą. Bardzo to chwalebne w polskim sądzie. Hasła o wyższości białej rasy – cytuję za sędzią Zdychem – to nie jest rasizm, tylko odwołanie do klasyki XIX i XX wiecznych francuskich i angielskich doktrynerów. Naziści przecież tego nie wymyślili, oni też opierali się na klasykach. Tych samych.
Czyta się sędziego Zdycha z entuzjazmem: „(…) hasło czystości krwi (…) stanowić ma gwarant zachowania w mozaice ras ludzkich i biologicznych cech własnego narodu, jego oryginalnego, niepowtarzalnego piękna”. Sędzia Zdych wyraźnie się w sądzie okręgowym marnuje. Do polityki go! Na ministra sprawiedliwości, albo jeszcze lepiej – ministra edukacji!
Zaraz zacznie się posiedzenie Senatu, więc już tylko stała rubryka – co mnie dziwi. Dziwi mnie odwaga redaktorów Rzeczypospolitej w stawianiu pytań o finanse w kontekście Euro 2012. Pada przykład Poznania – niezależnie od tego, że trzeba było wybudować stadion, miasto ma w tym roku przeznaczyć 8 milionów złotych na promocję jako jednego z gospodarzy igrzysk piłkarskich. Na ich usprawiedliwienie – redakcja wyraźnie krytykuje oszczędność poznańskich radnych. Bo co to znaczy, ze w Poznaniu rozegrane zostaną tylko (aż?) trzy mecze. I że w obecnym budżecie co prawda są cięcia, ale przeznaczenie środków z promocji na teatr albo tworzenie miejskich planów zagospodarowania? A fe, takie przyziemne cele!
Trzeba mierzyć wysoko! Spójrzmy, gdzie doszli gospodarze poprzednich Euro 2012! Czy ktoś pamięta, gdzie rozgrywano je w 2004 roku? W Portugalii. W jakich miastach? Powszechnie znane na całym świecie, rozsławione futbolem miasta Faro i Aveiro! Co się stało z ich stadionami? W Faro już rozebrano, w Aveiro na razie tylko częściowo. Ale co się nie udało Portugalczykom, uda się nam!
I tak trzymać! Obcinamy emerytury, zasiłki, zwalniamy w administracji państwowej, nie ma pieniędzy na szpitale, drogi, naukę – ale śladem Faro i Aveiry nie zabraknie nam pieniędzy na piłkę nożną! Z takim samym sukcesem, jak jakość polskiej reprezentacji.
Jak to piszę, to aż się zapieniam… trzeba kończyć i pomyśleć o czymś optymistycznym. Wróćmy więc do uzasadnienia sędziego Zdycha. Łysi bojówkarze demonstrujący na wrocławskim (i każdym innym) rynku nie dążyli do poniżenia kogokolwiek. Oni powoływali się na poglądu rasizmu ideologicznego, jednocześnie wskazując że natura uczyniła każdą z ras właściwą sobie i oryginalną w swej istocie.
Natura uczyniła jednych z nas głupimi, a drugich – rozsądnymi. To piękne zróżnicowanie, oryginalne w swojej istocie, które znajduje swoje odzwierciedlenie w literaturze i nauce. Wystarczy poczytać prace z psychologii klinicznej, studia nad istotą idiotyzmu, opracowania na temat osiągania poziomów niekompetencji. Mamy na co dzień wokół nas przykłady, pokazujące te bieguny – widzimy je na każdym kroku w swoim oryginalnym pięknie. Na przykład w sądzie okręgowym we Wrocławiu, wśród dziennikarzy piszących o Euro 2012, wśród polityków …
Chwała niech będzie Stwórcy, że nie jesteśmy wszyscy jednakowi. Biali i czarni. Mądrzy i głupi. Funkcjonariusze publiczni i normalni obywatele…