Zrozumieli czy powtórzyć?
Marta Kaczyńska, która z racji nazwiska jest predysponowana do oceniania naszych postaw patriotycznych – krytykuje na swoim blogu prof. Bartoszewskiego. Ten bezczelny facet miał czelność przyznać się, że jak ukrywał w czasie okupacji Żydów, to najbardziej bał się donosu sąsiadów. Czy takie donosy zdarzały, czy mieliśmy szmalcowników? Oczywiście że tak było. Ale wspominanie o tym jest dla pani Marty Kaczyńskiej (dlaczego ona nie nazywa się Dubieniecka!?) oczernianiem wizerunku Polaków.
Idąc tym tropem rozumowania, członkowie grupy Memoriał którzy domagają się w Rosji rozliczenia Katynia – to podobnie jak Bartoszewski (cytuję) „postaci które bez jakichkolwiek zahamowań stać na to, by psuć i tak do dziś często nadszarpywany wizerunek naszego narodu”.
Bo chyba małżonka pana Dubienieckiego nie przykłada innych standardów dla polskiego i rosyjskiego patriotyzmu?
Jak słucham oskarżeń Rosjan o spowodowanie katastrofy w Smoleńsku, przypomina mi się stara anegdota au rebours. Po długim śledztwie w sprawie zamachu na papieża, Rosjanie przyznali że padły strzały ale były one oddane w samoobronie, papież użył ognia pierwszy.
Polscy piloci rozwalili samolot, ale przecież gdyby Rosjanie nie wybudowali tam lotniska, to by do katastrofy nie doszło. Nie będzie nam Ruski albo Niemiec pluł w twarz, nam prawdziwym patriotom!
Ruscy nam rozwalają samoloty, a Niemcy robią porządki ze swoją gospodarką. My, z patriotycznych pobudek, zrobimy akurat odwrotnie. Niech Merkel naraża się swoim wyborcom podnosząc wiek emerytalny, trzymając w ryzach deficyt sektora wydatków publicznych czy tnąc wydatki socjalne. Robi to, Niemra jedna, mimo protestu związków zawodowych. Nie to co my, u nas sama zapowiedź przyjazdu górników do Warszawy wystarczyła, aby w błyskawicznym tempie stworzyć dla nich odrębny system emerytalny. Za jakieś psie pieniądze, tylko 4 miliardy złotych. Rocznie.
Im spadło bezrobocie, rośnie gospodarka, tworzy się koniunktura gospodarcza. Ale to kretynka jakaś, nie rozumie że nasza rządowa strategia : „tu i teraz” daje większą szansę dostać się do parlamentu, pozostać w kolacji rządowej. Bo o co w końcu chodzi w rządzeniu? O pozostanie przy władzy.
A jak komuś się nie podoba, to niech palant jeden sam wejdzie do polityki i wygra wybory. Wtedy będzie miał prawo się wypowiadać że trzeba by coś zrobić. A dopóki nie ma „społecznego mandatu”, to morda w kubeł. Balcerowicz, Curious, Smolar, Rybiński i inne pięknoduchy – zrozumieli czy powtórzyć?