Grecja i nasze wejście do euro
Przypadek Grecji obserwowałem z niepokojem dotyczącym – bardzo egoistycznie – swojej oceny sytuacji. Czy na pewno moje bezkrytyczne poparcie dla Euro ma sens? Czy jak często mi się zdarzało, w polityce i w makroekonomii, nie dokonuję złych wyborów?
Pamiętam, jak rozpoczynałem pracę w Szwajcarii. Mój szef dał mi wtedy praktycznie możliwość wyboru waluty, w jakiej miałem być opłacany. Dolar dorzuciliśmy wtedy ze wstrętem, został nam frank szwajcarski i nowo powstające euro. „Czy chciałbyś być opłacany w walucie, w której niemiecka marka będzie wrzucona do jednego kotła z greckimi i portugalskimi pieniędzmi?”. Nie chciałem, co było jak wiadomo olbrzymim, bardzo wymiernym finansowo błędem.
Wtedy popełniłem błąd. Ale dzisiaj czytam nagłówki na pierwszej stronie: „Rynki nie wierzą Grecji” i zaraz obok: „Znaczne osłabienie złotego”. Oni mają problemy, nam się to odbija na walucie. Powinniśmy jednak być w środku, w klubie euro. Opóźnienie w tej sprawie jest błędem nie tylko PIS, ale także wszystkich elit politycznych – którym zabrakło w tej sprawie wyobraźni i jedności, takiej jak przy naszych aspiracjach NATO-wskich i Unijnych.
Dostałem zaproszenie na inauguracyjne posiedzenie Business Club Polska dla Podkowy Leśnej, Grodzika i Milanówka. Pierwsza reakcja – bardzo pozytywna. To dobrze, że lokalne społeczności się integrują i chcą coś zrobić dla siebie. Ale po chwili przychodzi refleksja – wokół czego się integrują? Co to jest Business Club Polska?
Wchodzę do Internetu. Strona Business Club Polska w przebudowie. Wchodzę do Google. Żadnych informacji, poza numerem KRS. Szukam po nazwisku prezesa – pojawiają się jakieś oferty sprzedaży domów w okolicy.
Jak można zapraszać ludzi na spotkanie nie podając żadnych informacji o celach, o statucie, o dokonaniach? Kolejny dowód na to, że nasz dobry i poczciwy burmistrz nie ma pojęcia o tym, co robi… szkoda…