Nie martw się!
Parlament przez pomyłkę zmniejszył podatek VAT na żywność z 24 do 5%. Niestety nie w Polsce, a w Rumunii. Minister Finansów, który sam zagłosował za obniżką, jak się obudził i zorientował co zrobił – zapowiedział szybkie wprowadzenie poprawki. Swoją drogą coś dziwnego się dzieje tej jesieni z ministrami finansów, min. Rostowski zapomniał czy ma córkę i odsyła po odpowiedź na to pytanie do ministra Sikorskiego. Oni tam w rządzie jak jedna wielka rodzina! Ale nie można od razu posądzać ich o nepotyzm. Sikorski szukał jakiejś dziewczyny z dobrym angielskim do swojego gabinetu politycznego i zobaczył pewnie jej zdjęcie na tle plakatu z napisanym w dobrym angielskim: „pieprz mnie jak dziwkę!”. To trudno się dziwić, że zaproponował współpracę. Sam bym się zastanawiał…
Na pokładzie samolotu przez Atlantyk siedzą obok siebie ksiądz i podstarzały rockman. Podchodzi stewardessa i pyta na co mają ochotę. Ksiądz prosi o szklaneczkę brandy, a jego sąsiad mówi, że najchętniej poprosiłby o zrobienie mu loda. Słysząc to ksiądz natychmiast z wyrzutem:
„ A ja nie wiedziałem, że jest taka możliwość wyboru!”.
Pisałem niedawno o planach zmian zasad dofinansowania zatrudniania niepełnosprawnych. Okazuje się, że nie czekając na te zmiany PFRON przestaje realizować dopłaty według dzisiejszych przepisów. Powołuje się przy tym na zapis, że dofinansowanie się należy tylko spółkom, które są w dobrej kondycji finansowej. Jaki był sens tego zapisu? Pewno taki, że jeśli spółka jest w postępowaniu upadłościowym – to nie ma sensu przekazywać publicznej pomocy wierzycielom. Jak to interpretuje PFRON? Zaczyna od stosowaniu algorytmu Altmana, który nie ma zastosowania do większości firm, a jeśli to nie wystarczy – stwierdza, ze dowodem na złą kondycję jest spadek obrotów lub zwiększenie – np. sezonowe – zapasów.
Wiecie co, to może rzeczywiście zlikwidujcie te ulgi… przynajmniej nikt nie będzie naiwnie zakładał, że ktoś go do czegoś szczerze i uczciwie zachęca. Ciekawe, czy oni nam to robią specjalnie, ze złośliwości – czy po prostu nie zdają sobie z tego sprawy?
Pytanie do jakiego stopnia są mądrzy, a do jakiego – głupi. Na to pytanie próbował kiedyś odpowiedzieć Eugene McCarthy (polityk i poeta, wypisz wymaluj – Dorn). Według niego politycy są jak trenerzy w palanta: na tyle mądrzy, aby rozumieć reguły gry i na tyle głupi, żeby wierzyć że to ma jakieś znaczenie.
Przewodnicząca komisji w konkursie szopenowskim z dumą ogłosiła, że po 45 latach wreszcie kolejna kobieta wygrała ten konkurs. Ja się nie znam na muzyce, ale według zgodnej opinii komentatorów – Awdiejewa została wybrana tylko na zasadzie parytetu.
Po raz pierwszy w historii, wodzem plemienia Nawajów (największe plemię w Stanach, znani z Winnetou Apacze to część tego szczepu) zostanie – wybrana w demokratycznych wyborach! – Lynda Lovejoy. Ciekawe, czy kobieta zostanie także szamanem…
Na szczęście Bóg jest mężczyzną! Skąd wiem? Od Carrie Snow. Według niej, gdyby dobry Pan Bóg był kobietą, to sperma miałaby smak czekolady. A ma?
Gore Vidal, spokrewniony (a fuj!) z byłym wiceprezydentem USA amerykański pisarz zauważył kiedyś, że połowa społeczeństwa nie czyta ani jednej gazety. I że połowa społeczeństwa nie bierze zwykle udziału w wyborach. I dodał: „Boże spraw, aby to była ta sama połowa!”
Czytam gazety i zastanawiam się, czy rzeczywiście byłoby to dobre rozwiązanie! W Rzepie na dwóch sąsiednich kolumnach wypowiadają się Wildstein i Kuczyńska. Wildstein stawia tezę, że to nie Kaczyński prowokował kampanię nienawiści… Palenie kukły Wałęsy, przyklejanie Platformie krwi na rękach po katastrofie lotniczej, oskarżanie o zdradę, odmowa uznania wyników wyborów, powtarzane natarczywie oczekiwanie przeprosin, zapowiedź ignorowania obecnego prezydenta, dziadek z Wermachtu, przyklejanie etykietki zdrajców – czy to nie jest kampania nienawiści?
Czy głupie wypowiedzi Niesiołowskiego, Wajdy, Bartoszewskiego, Palikota – są czymś gorszym? Pierwotnym wobec Kaczyńskich?
Teraz Kaczyński nie pójdzie do prezydenta, dopóki ten nie przeprosi. Za co? Za szaleńca z Łodzi!?
Jak można odpowiadać na takie nonsensy? Kuczyńska ma w Rzepie trudniejsze zadanie… ale zadaje rozsądne pytanie: dlaczego ten podobno terrorysta szukał Kaczyńskiego tam, gdzie go na pewno nie mogło być?
Jak w tej anegdocie o pijaku szukającym kluczy do domu wieczorem na ulicy. Pojawia się milicjant (milicjant, bo w wersję pomagającego policjanta trudno uwierzyć) i próbuje pomóc. W końcu zrezygnowany pyta: „Czy na pewno tutaj zgubił pan te klucze, proszę sobie przypomnieć?”.
„Nie tutaj, tam trochę dalej” – pada szczera odpowiedź.
„To dlaczego tutaj szukamy!?” – szczerze dziwi się milicjant.
„Bo tu jest jaśniej”.
Czytając doniesienia prasowe, słuchając polityków – czuję się jak inny pijak na ciemnej ulicy. W pewnym momencie natrafia na słup ogłoszeniowy. Dotyka go dwoma rękami i nie tracąc fizycznego z nim kontaktu – zaczyna się przesuwać. Najpierw w prawo, potem w lewo. Jak łatwo się domyślić – cały czas czuje pod dłońmi ścianę. Powoli zaczyna ogarniać go panika: „Ratunku, zamurowali!!!”.
Jak mówił Chase Johnson z MTV – „Nie martw się! Najgorsze dopiero przed nami!”.