W imieniu sarenek...
Zacząłem ten blog jako odniesienie do różnych reklam i produktów, z biegiem czasu zacząłem dryfować w stronę polityki.. aby wrócić do korzeni krótkie odniesienie do reklamy radiowej przeglądów samochodów FIAT: „W imieniu wszystkich sarenek i innych zwierzętek…”. Cóż za infantylizm, do tego nie mający odniesienia do treści – że niby przegląd jest ekologiczny i spodoba się sarenkom! Sarenki występują w przyrodzie w pobliżu jeleni, czy to jest prawdziwy podtekst tej reklamy?
Wieczorem brydż u S. W pewnym momencie dyskusja schodzi na tematy polityczne. Znowu! Pani domu deklaruje, że w wyborach będzie głosować na PIS. Koronny argument – bo oni są przeciwko Euro, a gdybyśmy weszli do tej strefy, to podobnie jak na Słowacji urosną ceny. Mój argument, że na Słowacji ceny – według Eurostatu – urosły o 0.3% przyjęty jest jako nieprawdziwy. „To dlaczego Słowacy zaczęli nagle kupować w Polsce, gdzie jest taniej?”. Bo po prostu nagle poczuli siłę swojej waluty…
Ale pojawia się na tym tle ciekawy wątek. W wyborach trzeba głosować na ludzi porządnych. Kaczyński ma trudny charakter, ale jest uczciwy. I kocha Polskę. A w Platformie są Drzewiecki, Chlebowski, Nowak… i są liberałami gotowymi zrobić wszystko dla sondaży, a nie dla dobra Polski.
Trudno się dyskutuje z takimi argumentami. Piłsudzki powiedział kiedyś, że jego teściowa jest porządną kobietą, ale to nie znaczy że ma być ministrem. Coś w tym jest. Gdyby takie było najsłuszniejsze kryterium wyboru, to powinniśmy wybierać pustelników, zakonników z zamkniętej reguły lub ludzi pokroju Matki Teresy. Takich ludzi w polityce po prostu nie ma!
Przy tym samym brydżu kolejny argument na cynizm w polityce – do pani domu przychodzi student z dumą zgłaszając, że zapisał się do młodzieżówki SD. „Ale na Boga, dlaczego do SD?”. Odpowiedź poraża swoim pragmatyzmem – w młodzieżówce Platformy jest 200 osób, w PIS-u – 150, a w SD tylko 3. Mniejsza kolejka…
Czy to dotyczy tylko młodzieżówki? Zamknijmy oczy i spróbujmy sobie wyobrazić Poncyliusza w Platformie. Prawda, że możliwe? Albo w SD, razem z Piskorskim. A posła Nowaka? Gdyby nie spotkał na swej drodze Tuska, ale Lecha Kaczyńskiego? Ci ludzie mogliby być w każdej partii i z równym przekonaniem namawiać nas do jednego albo drugiego.
Podchodzę do tej dyskusji zbyt emocjonalnie. Z. chce sprowadzić mnie na ziemię i pyta co takiego PIS robi wbrew interesom Polski. Chcę tę dyskusję sprowadzić na tory, gdzie czuję się najlepiej – tj. gospodarki. Podaję dwa przykłady: pierwszy to mój jedyny kontakt merytoryczny z Jarosławem Kaczyńskim. Jako Polsko-Szwajcarska izba gospodarcza przekonujemy go – pro publico bono – do wprowadzenia partnerstwa publiczno-prywatnego przy budowie autostrad. Słyszymy wtedy od niego, że dla niego ważniejsze od wybudowania autostrad jest to, by nikt przy tym nie zarobił.
I sprawa Euro właśnie. Z. naciska twardo – jak PIS według mnie przeszkadza we wprowadzeniu Euro? Chociażby wykorzystując swoją pozycję w NBP aby nie wyrazić zgody na przedłużenie linii kredytowej w MFW, co jest niezbędne aby bronić Polski przed ewentualnym atakiem spekulacyjnym w przedsionku Euro.
W czwartek taka decyzję NBP podjęło – stwierdza kategorycznie Z. Nie zauważyłem tego, ale skoro tak twierdzi… Moje argumenty okazują się więc mizernej jakości… cześć PIS jest nie zagrożona.
Dzisiaj w drodze do pracy sprawdzam – NBP zablokował jednak tę linię. Skrzypek zza grobu podkłada szprychę rządowi, a przy okazji nam wszystkim. A Komorowski nie może zmienić prezesa, bo przecież nie może się śpieszyć do władzy..
Ludzie, którzy opisują nam rzeczywistość formułują swoje przekonania w oparciu o zupełnie błędne informacje (stanowisko NBP, wielkość skoku cen na Słowacji po wprowadzeniu Euro).
I po raz kolejny pojawia się myśl, do której nie wolno się przyznać publicznie – aby mieć za sobą głosującą większość nie można używać argumentów. Bo ich nie zrozumieją i nie zapamiętają. Trzeba grać na ich emocjach i wręcz okłamać co do swoich rzeczywistych intencji.
Czy to jest taki sam cynizm, jak studenta wchodzącego do młodzieżówki SD? Chciałbym to nazwać doświadczeniem życiowym…