Politycy z fotoszopu
Zaremba, którego cenię także paradoksalnie za to, że ma swoje idee i daje im wyraz w swoim dziennikarstwie – w Rzepie krytykuje decyzję Cimoszewicza o poparciu Komorowskiego. Krytyka za wbicie noża w plecy Napieralskiego… idee ideami, ale Zaremba jest zbyt inteligentnym facetem, aby nie wiedzieć dlaczego Cimoszek to zrobił. A że przy okazji jest to problem dla Kaczyńskiego, to dogadywanie się Kaczyńskiego w poprzednich wyborach z SLD, Samoobroną, LPRem, Radiem Maryja… było w o wiele gorszym guście.
Napieralski nie dlatego startuje, aby wygrać – ale dlatego, aby umocnić swoją pozycję na lewicy. A na czym opiera się jego pozycja? Oparcie na zdrowym trzonie towarzyszy, bez otwarcia na środowiska lewicy z mniejszym PRL-owskim rodowodem. Pragmatyzm do bólu, którego wyrazem jest gotowość koalicyjna z PISem i już dzisiejsza współpraca z nimi w telewizji i radiu. Zamykanie lewicy w ideologicznym narożniku, bez adresowania najważniejszych problemów reprezentowanego przez nich elektoratu. Cimoszewicz ma dwa cele – niechęć do umocnienia się nurtu Napieralskiego na lewicy i obawa przed całkiem przecież przy tej dynamice realną wygraną Kaczyńskiego w drugiej turze.
Dlatego dla Zaremby jest zdrajcą. A Napieralski – nowoczesnym, zdradzonym we własnym obozie, politykiem polskiej lewicy. Wystarczy ogrzać się w cieple Kaczyńskiego, aby od razu zasłużyć na komplementy!
Z. przygotowała mi prasówkę z prasy kolorowej. Komorowski za kierownicą terenówki. Kaczyński w domu u Kamińskiego. Griluje w gustownym fartuszku, świetny fotoshop nie tylko wygładza mu twarz, ale także likwiduje brzuszek. Jaka to naturalna i oczywista dla pana Jarosława poza. Potem zasiada w drewnianym krześle. Podpis, że to jego ulubione miejsce kontemplacji… Czyli nie znaliśmy tego oblicza pana Prezesa. Jak tylko kończy się posiedzenie Sejmu, wsiada w samochód i jedzie… przepraszam, wiozą go do Miśka, gdzie sobie grilluje i siada w ogrodzie aby pokontemplować. Sielskie rodzinne życie wśród przyjaciół!
A’propos przyjaciół. Prezes wymienia swoich najbliższych przyjaciół. Kogo wymienia na czele? Panią Basię, która jest tak oddana. I pana Piotra, który ofiarnie biega po karmę dla kota. Ja bym w życiu nie próbował wymienić jako swoich największych przyjaciół sekretarki i kierowcy… ale tu chodzi oczywiście, jak blisko ludu jest Kaczyński. Wyobraźcie sobie, że ktoś zadaje Wam pytanie kto jest Waszym najbliższym przyjacielem. Odpowiadacie szczerze: pani Basia. Zaraz, zaraz… to wy jesteście ze swoimi przyjaciółmi na per pan-pani????
Cała ta wypowiedź jest równie szczera i naturalna, jak wygładzony Kaczyński bez brzuszka przy grilu…
I tylko jeszcze jedna złośliwa obserwacja… telewizja pokazuje pana Prezesa na wałach powodziowych. Opięty sweterek, dżinsy i jakiś taki dziwny krok… ale przecież pan Prezes nie jest w stanie wskazującym na spożycie. Uwaga znajomego spin doktora – nie ma się czemu dziwić, po prostu po raz pierwszy w życiu nałożył dżinsy. Spodnie są sztywne i dlatego utrudniają mu ruchy… ale tak mu się kazał ubrać stylista.
Głosujmy na naszych gładkich, swojskich polityków z fotoskopu….